Problem digital divide nie narodził się oczywiście w próżni. Problematyka podziału i nierówności cyfrowych osadzona jest w szerszym kontekście społeczeństwa informacyjnego. Charakter współczesnego świata, nowoczesne i wciąż zmieniające się technologie wykreowały lukę w wiedzy, która w dobie społeczeństwa informacyjnego okazała się być granicą, dla niektórych nieprzekraczalną barierą skazującą na stagnację i brak szans na rynku edukacyjnym bądź też na rynku pracy. „W ostatnich latach wpływ Internetu na różne sfery życia staje się coraz większy. Jego rozwój i upowszechnienie wpływa nie tylko na zmiany gospodarki, ale w coraz większym stopniu również na zmiany życia społecznego, a w przyszłości zapewne także politycznego. Internet staje się coraz ważniejszym środkiem dostępu do wiedzy, edukacji, rynku pracy, i różnego rodzaju informacji, od wiadomości po informacje medyczne. Wraz z takim zwiększaniem się obszarów zastosowania Internetu, zwiększa się także jego znaczenie jako źródła szans życiowych, a w związku z tym istotnym staje się problem nierówności w dostępie do sieci”1.
Digital divide, a społeczeństwo informacyjne
Punktem wyjścia rozważań na temat podziału cyfrowego warto uczynić refleksję nad społeczeństwem informacyjnym. Choć współcześnie jest to zjawisko powszechnie znane i badane, naukowcy nadal borykają się z tym trudnym do adekwatnego zdefiniowania pojęciem. Andrzej Łapa pisze wprost – „sama próba zdefiniowania społeczeństwa informacyjnego nastręcza wiele problemów”1. Powstają setki, jeśli nie tysiące potencjalnych wyjaśnień tego terminu – pojawiają się liczne parametry i czynniki konstytuujące społeczeństwo informacyjne. Przykładem bogactwa różnorodności definicji niech będzie Jerzy Nowak, który w swojej książce podaje tylko 20 spośród setek takich definicji2.
W niniejszym artykule skupimy się na poszukiwaniu najbardziej odpowiedniej i adekwatnej definicji terminu ‘społeczeństwo informacyjne’, zwrócimy uwagę na interesującą kwestię, mianowicie dlaczego właśnie teraz informacja stała się tak ważna. Dlaczego, mimo iż istnieje w świecie od setek tysięcy lat i funkcjonowała w świecie, w społeczeństwach jako dobro niematerialne, dopiero teraz święci przysłowiowe tryumfy jako jedno z dóbr najcenniejszych i najbardziej poszukiwanych, opłacanych, potrzebnych.
Wbrew licznym opiniom, oryginalne pojęcie społeczeństwa informacyjnego nie pochodzi od amerykańskich uczonych, ale „wywodzi się z języka japońskiego”1. Pojęcie to pochodzi od japońskiego futurologa, Kenichiego Koyamy. Termin społeczeństwo informacyjne w oryginalnej japońskojęzycznej wersji to johoka shakai. Trochę sprzeczne z tym informacje podaje Marian Golka – uważa, że autorem terminu – pisanego nieco inaczej, bo przez ‘a’ zamiast ‘o’ w wyrazie johoka/jahaka – jahoka shakai jest Tadeo Umesao, który użył tego terminu do określenia społeczeństwa informującego się za pośrednictwem Internetu.2 Golka zakłada, że Kenichi Koyama nie był autorem tego terminu, a jedynie jego popularyzatorem.
Istnieje wiele innych terminów, które przez niektórych stosowane są zamiennie z terminem SI. Spośród licznych przykładów takich terminów można przytoczyć chociażby takie jak Społeczeństwo Sieciowej Komunikacji, Społeczeństwo Globalnej Informacji, Społeczeństwo Wiedzy czy Społeczeństwo Poinformowane. Marian Golka wspomina także o innych synonimach SI, takich jak Społeczeństwo Postkapitalistyczne, Społeczeństwo Nadmiaru, Społeczeństwo Technologiczne, Społeczeństwo Okablowane, Społeczeństwo Telepatyczne, Społeczeństwo Zinformatyzowane oraz Noosfera.
Potencjalnie podstawą do stworzenia dobrej definicji społeczeństwa informacyjnego jest jasna i klarowna odpowiedź na pytanie „co odróżnia społeczeństwo informacyjne od społeczeństwa nieinformacyjnego”1. Podstawowym faktem od jakiego należy wyjść jest mocne stwierdzenie, iż informacja jest nieodzownym elementem każdego procesu produkcji, jak również produktu czy usługi. Ciężko sobie bowiem wyobrazić jakikolwiek wytwór człowieka, który nie zawierałby w sobie bądź nie niósłby za sobą w konsekwencji jakichś informacji. Współcześnie wiedza i informacje to główne produkty jakimi operujemy na rynku pracy w obszarze wydajności gospodarczej2. Narzuca się niejako automatyczna i dość sugestywna odpowiedź na pytanie kiedy narodziło się społeczeństwo informacyjne. Choć wielu badaczy uważa, że miało to miejsce wraz z przejściem od rewolucji przemysłowej, przez rewolucję demograficzną, aż do nieformalnej rewolucji „techniczno-komputerowej”, są też tacy, którzy otwarcie przyznają, że determinizm technologiczny nie jest zjawiskiem nowym, a tym bardziej nieznanym, zatem nie można datować narodzin społeczeństwa informacyjnego właśnie na lata rozkwitu technologii.
Michał Goliński uważa, że „problematyka SI jest konglomeratem wzajemnych związków pomiędzy technikami i technologiami informacyjnymi i przemianami struktur gospodarczych w mikro i makroskali z jednej strony, a polityką poszczególnych państw i organizacji międzynarodowych oraz celami i dążeniami różnych grup interesów z drugiej”1.
Definicję terminu społeczeństwo informacyjne, którą można przyjąć za najbardziej operatywną jest definicja zawarta w dokumencie Ministerstwa Łączności – stwierdza się w niej, że społeczeństwo informacyjne to nic innego jak po prostu pewien typ społeczeństwa, który kształtuje się w wysoko rozwiniętych krajach. Podkreślono tam, że kraje te charakteryzują się wysoko rozwiniętą stopą technologizacji wielu dziedzin życia społecznego. Nadmienić należy także, iż najważniejszym elementem takiego społeczeństwa jest dobrze funkcjonująca informacja. Informacja jest swoistym produktem, podstawą konkurencyjnego rynku przemysłowo – usługowego. Rozwój takiego społeczeństwa oparty jest o gromadzenie, przetwarzanie i użytkowanie informacji1.
W bogatej literaturze, zarówno polskiej jak i obcojęzycznej znaleźć można liczne typologie definicji społeczeństwa informacyjnego. Michał Goliński przytacza w swoim referacie typologię Franka Webstera, który wyróżnił pięć typów definicji SI, mianowicie: definicje technologiczne, definicje ekonomiczne, definicje zawodowe, definicje przestrzenne, definicje kulturowe2. Jolanta Kulpińska natomiast zwraca uwagę na weberowskie binarne (dwutorowe) podejście do kategorii społeczeństwa informacyjnego, które przedstawia podejścia rewolucyjne i ewolucyjne. Z kolei Ziemowit Borowski, pisze co prawda nie o typach definicji, a o poszczególnych typach SI – są to społeczeństwa informacyjne: ery agrarnej, społeczeństwa informacyjne ery industrialnej oraz społeczeństwa informacyjne ery informacyjnej3. Borowski raczy sprowadzać podniosły termin jakim jest ‘społeczeństwo informacyjne’ do elementarnej wizji stechnicyzowanego świata4, czyli kultury zdominowanej przez technikę. Jeszcze inne podejście prezentuje Andrzej Łapa. Kryterium jakim posługuje się Łapa jest pojęcie ‘wspólnoty’. Autor zwraca uwagę na to, że liczne pozycje książkowe ukazujące się na literackim rynku jak przysłowiowe grzyby po deszczu5, zaliczane do gatunku futurologii czy też futurystycznej cybersocjolgii, pozwalają wysnuć słuszny wniosek, że podstawą struktury społeczeństwa informacyjnego wbrew pozorom nie jest informacja, a wspólnota. U Łapy czytamy „społeczeństwo informacyjne nie będzie monolitem, lecz federacją grup korzystających w rozmaity sposób ze źródeł i środków informacji, bardziej jednością osób niż jednością ról”6. Ów autor podkreśla, iż taka wspólnotowa struktura społeczeństwa informacyjnego sprzyja jego rozwojowi, bowiem umożliwia bezkonfliktowe funkcjonowanie w nim różnorodnych informacji, jak również całych konglomeratów informacji.
Warto także zwrócić uwagę na czynniki różnicujące społeczeństwo informacyjne. Podążając za Andrzejem Łapą. Należy przypuszczać iż to aktywność poszczególnych jednostek, a także szansa na wolne i nieograniczone istnienie wspomnianych wcześniej wspólnot w obszarze zdigitalizowanym, który z kolei umożliwia wspólnotom dostęp do najnowocześniejszych technologii. Nie sposób nie wspomnieć przy tym o niezwykle ‘obywatelskim’ charakterze społeczeństwa informacyjnego – skoro struktura społeczeństwa informacyjnego gwarantuje wolność i ochronę praw zarówno jednostek jak i wspólnot, istnieje spore prawdopodobieństwo, że to właśnie społeczeństwo informacyjne okaże się idealną areną dla rozwoju aktywności obywatelskich poszczególnych jednostek.
Społeczeństwo Informacyjne niewątpliwie wymaga szerokiego pojmowania, bowiem obejmuje wszystkich ludzi, którzy są w obrębie zasięgu mediów – zwłaszcza tych najnowocześniejszych. Ciekawym faktem jest także stopień zaawansowania lub użycia nowoczesnych mediów. Należy wziąć tu pod uwagę zarówno osoby, które pracują z komputerem na co dzień, są specjalistami w dziedzinach związanych z komputerem i informatyką jak również zwyczajnych użytkowników, także tych, którzy mają problemy z użytkowaniem komputerów i Internetu oraz innych nowoczesnych mediów1.
Warto tutaj wspomnieć o stanowisku W.Abramowicza, który zastanawiając się nad społeczeństwem socjologicznym proponuje rozróżnienie czterech kategorii obywateli funkcjonujących w takim społeczeństwie.
„- Obywatel Informujący się: musi poznać narzędzia teleinformatyczne w sposób pozwalający mu uzyskiwać informacje, jakich potrzebuje w danym czasie i miejscu.
– Obywatel Komunikujący się: jest Obywatelem Informującym się, który ponadto potrafi komunikować się drogą elektroniczną.
– Obywatel Uczący się: jest Obywatelem Komunikującym się, który pozyskuje wiedzę stanowiącą o jakości jego życia zawodowego i prywatnego, wykorzystując do tego celu narzędzia teleinformatyczne.
– Obywatel Tworzący: jest Obywatelem Uczącym się, który potrafi tworzyć produkty i usługi cyfrowe, służące zaspokajaniu potrzeb Obywateli Informujących się, Komunikujących się i Uczących się”2.
Kwestia kształcenia w społeczeństwie informacyjnym pozostaje jednak nadal kwestią otwartą. Jedną z propozycji tego jak powinna wyglądać struktura edukacyjna w tego rodzaju społeczeństwach jest propozycja A. Straszaka. Straszak uważa, że edukacja przebiega na czterech poziomach, przy czym owe cztery poziomy obejmują aż pięć rodzajów edukacji.
Szeroko pojęte środowisko sieciowe oraz jego specyficzny charakter umożliwiają wszelkiego rodzaju aktywność w wielu dziedzinach, sferach ludzkiego życia. Internet dodatkowo, jako współcześnie najczęściej wykorzystywane ‘pole do popisu’ pozwala wielu osobom z łatwością wprowadzić w życie ciekawy pomysł na aktywność obywatelską. W takim wypadku dodatkowymi atutami są wszelkie udogodnienia w postaci braku ograniczeń finansowych, technicznych czy chociażby organizacyjnych, z którymi zmierzyć się muszą organizacje nie działające głównie za pośrednictwem sieci internetowej. Andrzej Łapa sugeruje, że społeczeństwo informacyjne dzięki temu, że gwarantowane są w nim ochrona praw i wolności indywidualnych jednostek, co jak pisze Łapa „w społeczeństwie globalnym jest raczej trudne do spełnienia”1, właśnie tutaj czyli w SI jest możliwe i zupełnie realne.
Jakkolwiek, społeczeństwo informacyjne to swoisty etap rozwoju, może nie tyle cywilizacyjnego, co społecznego. Często w literaturze, w związku z tym, że jest to etap, który nastąpił po społeczeństwie przemysłowym, nazywany bywa także społeczeństwem postprzemysłowym, postnowoczesnym lub ponowoczesnym. Najprościej rzecz ujmując, bez wikłania się w zbędne skomplikowane definicje, można powiedzieć, że społeczeństwo informacyjne to pewna zbiorowość, gdzie poszczególne jednostki ( a w zasadzie większość z nich) z grona osób zatrudnionych stanowią osoby zaangażowane w pracę „z informacją”. Rozumieć przez to należy zarówno wytwarzanie, dostarczanie jak i przetwarzanie informacji.
Omawiając2 w przysłowiowym telewizyjnym skrócie pojęcie społeczeństwa informacyjnego nie można pominąć jego cech charakterystycznych, funkcji oraz właściwości. Tym, co z całą pewnością należy do cech charakterystycznych społeczeństwa informacyjnego jest gospodarka oparta przede wszystkim na informacji, a co za tym idzie także i wiedzy. Wiąże się z tym z kolei następna, wyraźnie właściwa temu typowi społeczeństwa cecha, czyli wysoki poziom scholaryzacji społeczeństwa. Można by wymienić jeszcze kilka innych cech przytaczanych przez badaczy, jednak nie stanowią one już tak silnie odróżniających społeczeństwo informacyjne czynników. Jeśli chodzi o właściwości tego typu społeczeństw, wymienić należy w zasadzie wszystkie czynności, które mają jakiekolwiek powiązanie z szeroko pojętą informacją. I tak, przede wszystkim będzie to sam proces wytwarzania informacji na skalę masową powodowany globalnym zapotrzebowaniem na informację. Wytwarzanie informacji niesie za sobą w konsekwencji przechowywanie owych informacji, ich gromadzenie i niczym nieograniczone magazynowanie. Wymienione dotąd dwie właściwości społeczeństwa informacyjnego niejako konstytuują trzecią, mianowicie mowa tu o procesie przetwarzania informacji. Informacje poddaje się obróbce, co następnie umożliwia wymianę konkretnych informacji. Spośród procesów powiązanych bezpośrednio z informacją, charakteryzujących społeczeństwo informacyjne wyróżnić należy jeszcze przekazywanie, pobieranie i wykorzystywanie informacji. Można mówić także o swoistych ‘funkcjach’ społeczeństwa informacyjnego. Wyróżnia się sześć podstawowych funkcji, mianowicie edukacyjną, komunikacyjną, socjalizacyjno-aktywizującą, partycypacyjną, organizatorską oraz kontrolno-ochronną. Funkcja edukacyjna obejmuje przede wszystkim wszelkie procesy upowszechniania wiedzy, jak również próby uświadamiania ogromnego znaczenia podnoszenia kwalifikacji i ciągłego udoskonalania sposobów nabywania, przechowywania i wykorzystywania zasobów informacji. Z kolei funkcja komunikacyjna, którą też przypisuje się społeczeństwom informacyjnym polega na „stwarzaniu możliwości” komunikowania się grup na arenie globalnej. Oznacza to, że nawet bardzo odmienne od siebie grupy mają szanse porozumienia się w „obrębie całości społeczeństwa globalnego”3. Kolejna funkcja, czyli funkcja socjalizacyjno – aktywizująca – zadaniem społeczeństwa informacyjnego jakie przypisane jest mu w tym obszarze jest próba zmobilizowania jednostek, które z jakichś powodów są ‘wyłączone’ ze społeczeństwa i nie potrafią w nim poprawnie funkcjonować. Co ciekawe, w obrębie tej funkcji społeczeństwo informacyjne daje możliwość pracy i aktywnego uczestnictwa w społeczeństwie osobom niepełnosprawnym, zwłaszcza tym, które nie mogą samodzielnie wydostać się z domu bądź też mają utrudnione swobodne wychodzenie z domu. Funkcja partycypacyjna gwarantuje jednostkom szansę na uczestniczenie w różnego rodzaju debatach, dyskusjach, panelach oraz głosowaniach czy ankietach internetowych, zwiększając tym samym aktywność obywatelską. Funkcja ta otwiera przed społecznościami nowe możliwości samostanowienia jednostek o sobie, co widać w wyraźnie rosnącej, wspomnianej już aktywności obywatelskiej. Funkcja organizatorska ma raczej charakter techniczny, bowiem jej głównym celem, zadaniem jest tworzenie warunków konkurencyjności na rynku4. Ostatnia funkcja jaką pełni społeczeństwo informacyjne to funkcja ochronno – kontrolna. Polega ona na gwarancji obrony przed atakami płynącymi z sieci, broni wirtualnych obywateli przed sieciową przestępczością.
Wracając jeszcze do pozytywów i negatywów Społeczeństwa Informacyjnego – jak zauważa Joanna Papińska-Kacperek, Społeczeństwo Informacyjne „wkracza w nasze życie bez względu na stopień zaawansowania technologicznego i organizacyjnego poszczególnych państw i skuteczność ogłaszanych strategii”5. Autorka ta zwraca uwagę na konieczność umiejętności zauważania zarówno pozytywnych jak i negatywnych konsekwencji tego procesu.
Niewątpliwie Internet, mimo, iż bogaty w zasoby informacji które są nam potrzebne i przydatne, jest też zbiorowiskiem ‘zalewających nas’ zewsząd śmieci – zbędnych reklam, plików a co najgorsze – wirusów, z którymi często zwykli użytkownicy nie potrafią sobie poradzić.
Faktem o którym już wspomniano w niniejszej pracy o którym wspomina również Papińska-Kacperek jest zdecydowanie pozytywny aspekt wdrażania się Społeczeństwa Informacyjnego w społeczeństwo, mianowicie fakt, iż wymiana informacji, wolność słowa i wypowiedzi oraz miejsce do działania przyczynią się do znacznego wzrostu aktywności obywateli w postaci społeczeństwa obywatelskiego. Przy okazji takiej wirtualnej mobilizacji obywateli, autorka wyraża nadzieję na postęp oraz obawę o zbytnie zniewolenie ludzi zarazem.
Autorka książki Społeczeństwo Informacyjne proponuje rozważyć sytuację wyposażenia obywateli w wirtualne narzędzia działania takie jak elektroniczne formularze głosowania (dzięki którym miałaby wzrastać frekwencja wyborcza), elektroniczne podpisy czy nawet chipowe dowody osobiste. Z jednej strony miałoby to przyczynić się do tego, że wzrosła by aktywność obywateli, jednak, jak słusznie zauważa Joanna Papińska-Kacperek, rodzi się obawa czy nie doszłoby przypadkiem do tego, że ludzie zostaliby w pewien sposób zniewoleni przez organy kontroli sieciowej i czy nie okazałoby się, że Orwellowska wizja z Roku 1984 stała się rzeczywistością. Wspomniana autorka zwraca uwagę na to, że taka digitalizacja społeczeństwa niesie za sobą nie tylko wygodę, ale i wiele wyzwań. Nauczeni doświadczeniem możemy spodziewać się, że obietnica wolnej przestrzeni w sieci, łatwego dostępu do zasobów informacyjnych, szybkiej komunikacji z władzami na szczeblach administracyjnych, jak również funkcjonowanie e-urzędów, przyniesie także w konsekwencji zdigitalizowanie nas samych i uzależnienie całej sfery publicznej od Internetu i komputerów – należy się zatem zastanowić czy jest to właśnie taka przyszłość jakiej chcemy.
Wielu autorów w e-administracji widzi jednak ogromny plus Internetu. „Dzięki nowoczesnym systemom informatycznym zwiększa się sprawność administracji. Wiele czasochłonnych czynności będzie można wykonywać seryjnie lub on-line”6.
Za pozytywne konsekwencje Społeczeństwa Informacyjnego uznaje się także okoliczności sprzyjające przekraczaniu wszelkich barier – zarówno geograficznych, językowych jak i kulturowych. Internet ze względu na swoją ogólną dostępność jest uniwersalnym kanałem komunikacji.
Jakkolwiek, Społeczeństwo Informacyjne to przede wszystkim spore korzyści w obszarze edukacji i dziedzinach pokrewnych. Informatyzacja szkolnictwa może okazać się szansą dla ludności wiejskiej, osób chorych i niepełnosprawnych. „W społeczeństwie informacyjnym dostęp do zasobów informacyjnych i komunikacyjnych jest kluczowy dla rozwoju społecznego i gospodarczego. Dlatego też bardzo ważne jest podejmowanie działań ukierunkowanych na zmniejszenie luki cyfrowej”7.
Knowledge Gap, czyli jak się ma Luka Wiedzy do digital divide
Pojęcie luki w wiedzy, mimo, iż jest ściśle powiązane z podziałem cyfrowym, powstało jako określenie funkcjonujące samodzielnie. Ściślej rzecz ujmując, określenie ‘luka w wiedzy’ zostało skonstruowane jako hipoteza. W związku z tym w literaturze spotkać można się z wieloma terminami roboczymi takimi jak hipoteza-luki-w-wiedzy, teza-o-luce-w-wiedzy czy po prostu luka-w-wiedzy. Teoria została zaproponowana w latach 70-tych przez Philipa Tichenora oraz przez jego współpracowników –Donohuego i Oliera – z University of Minnesota.
Jak jednak zdefiniować ową lukę w wiedzy? Jedną z definicji zaproponował Hans-Dieter Evers – „a k-gap denotes a significant difference between indicators, measuring the properties of knowledge societies. These indicators measure usually averages of IT infrastructure, human resources development, investments in research and development, and related fields”1 [K-gap oznacza istotną różnicę pomiędzy wskaźnikami, mierzącymi właściwości społeczeństw opartych na wiedzy. Te wskaźniki mierzą zazwyczaj przeciętną średnią infrastrukturę IT, zasoby ludzkiego postępu, inwestycje w badania i rozwój oraz związane z tym obszary]2. Twórcy teorii założyli, że generalny wzrost ilości informacji w społeczeństwie, zamiast zmniejszać różnice występujące między osobami z wysokim statusem socjoekonomicznym, a osobami z niskim statusem socjoekonomicznym zwiększa dysproporcje między tymi ludźmi. Stały i niemożliwy do skontrolowania napływ informacji niestety zwiększa różnicę między tymi dwiema grupami, powodując wzrost dystansu między osobami lepiej i gorzej wykształconymi. Wspomniani wcześniej twórcy zaprezentowali także pięć potencjalnych powodów niejako ‘wyjaśniających’ zjawisko luki w wiedzy. W artykule „Knowledge gap…”3przedstawiono owe przyczyny następująco „1) People of higher socioeconomic status have better communication skills, education, reading, comprehending and remembering information. 2) People of higher socioeconomic status can store information more easily or remember the topic form background knowledge. 3) People of higher socioeconomic status might have a more relevant social context. 4) People of higher socioeconomic status are better in selective exposure, acceptance and retention. 5) The nature of the mass media itself is that it is geared toward persons of higher socioeconomic status”4. [1) Ludzie z wyższym statusem społeczno-ekonomicznym mają dużo lepsze zdolności komunikacyjne, edukacyjne, rozumienia, pojmowania i zapamiętywania różnych informacji. 2) Ludzie z wyższym statusem społeczno-ekonomicznym mogą przechowywać informację z łatwością bądź też pamiętać pewne kwestie z tzw. ‘wiedzy tła’. 3) Ludzie z wyższym statusem społeczno-ekonomicznym mogą osiągać bardziej istotny kontekst społeczny. 4) Ludzie z wyższym statusem społeczno-ekonomicznym są lepsi w elitarnym nagłaśnianiu, akceptacji i gromadzeniu. 5) Natura massmediów samych w sobie jest taka, że tworzona „pod” ludzi o wyższym statusie społeczno-ekonomicznym]5. Podążając tym tropem dalej, można zakładać, że to właśnie status socjoekonomiczny determinuje różnice w poziomie wiedzy u ludzi. Co więcej, hipoteza ta sugeruje, że każde nowopojawiające się media i środki przekazu informacji przyczyniają się do wzrostu luki w wiedzy – zjawiska występującego w obszarze dystansu pomiędzy zasobami informacyjnymi ludzi biednych i bogatych. Twórcy oryginalnej koncepcji luki w wiedzy już w latach 70-tych zasygnalizowali, że „people with higher socioeconomic status tend to have better ability to acquire information (…) This leads to a division of two groups: a group of better-educated people who know more about most things, and those with low education who know less. Lower socio-economic status (SES) people, defined partly by educational level, have little or no knowledge about public affairs issues, are disconnected from news events and important new discoveries, and usually aren’t concerned about their lack of knowledge”6. [Ludzie z wyższym statusem społeczno-ekonomicznych zdają się wykazywać lepsze zdolności nabywania informacji (…) To decyduje o podziale dwóch grup: grupę lepiej wyedukowanych ludzi, którzy wiedzą więcej o większości rzeczy, i tych, mniej wyedukowanych którzy wiedzą mniej. Ludzie o niższym statusie społecznoekonomicznym (SES), są tak określani częściowo poprzez poziom edukacji, mają niewiele wiedzy dotyczącej aktualnych zagadnień publicznych bądź też nie mają jej wcale, są odłączeni od nowości, wydarzeń i ważnych nowych odkryć, i zazwyczaj nie przejmują się swoim brakiem wiedzy]7.
Większość źródeł utrzymuje, że poza obszarami bogactwa lub biedy można także mówić o występowaniu luki w wiedzy pomiędzy konkretnymi krajami, grupami krajów, konkretnymi regionami, klasami czy nawet społeczeństwami. Według niektórych badaczy zjawisko luki w wiedzy jest wynikiem ekstremalnego wzrostu znaczenia informacji, technologii komunikacyjnych, które współcześnie warunkują dostęp do wiedzy. Mówi się przede wszystkim o ekspansji komputerów osobistych i interesów. Jak się można z łatwością domyślać, luka w wiedzy powiększa się, ponieważ niektóre regiony rozwijają się szybciej aniżeli inne, co z kolei wiąże się z tym, że pewne kraje mogą od razu wdrażać nowe technologie w życie, co przynosi efekty w postaci szybkiego rozwoju i unowocześnienia kraju. Warto zwrócić uwagę na to, ze nieco abstrakcyjny problem luki w wiedzy sam w sobie nie ma charakteru negatywnego. Wskazuje na to min. następujący cytat: „In fact, k-gaps are precondition for any development of knowledge, science, research and HRD. It is obvious that adults are supposed to know more than children, a university student should know more than primary school pupils, a physicist can be expected to know more about nuclear fission than a sociologist, and an expert should know more than a laymen. These categories of people are all separated by k-gaps regarding their respective fields of specialization”.
Cyfrowe nierówności, podział cyfrowy, cyfrowe wykluczenie
Jak zdefiniować wykluczenie cyfrowe
Mimo, iż wydawać by się mogło, że zjawisko wykluczenia cyfrowego nie jest już czymś zupełnie nowym, wciąż brak dokładnej i dobrej definicji owego problemu. Nadal pojęcie wykluczenia cyfrowego często mylone jest w literaturze z podziałem cyfrowym. Jednym z autorów, który podkreśla, iż należy odróżniać nowy podział cyfrowy (Digital Divide) od wykluczenia cyfrowego oraz zapóźnienia kulturowego jest Marian Golka1. Liczni autorzy zwracają uwagę na to, że przyczyną takich pomyłek jest fakt iż termin ‘wykluczenie’ niesie za sobą bardzo pejoratywny i niesamowicie negatywny wydźwięk. Warto na wstępie wspomnieć o czymś jakże oczywistym, ale niejednokrotnie pomijanym w tego rodzaju artykułach. Wszak jest czymś nieomal naturalnym, że szybki rozwój niesie za sobą nierównomierność, a co za tym idzie nierówność. Nie inaczej jest w przypadku podziału i wykluczenia cyfrowego. Jak pisze Piotr Gawrysiak, „sama nazwa cyfrowe wykluczenie posiada pewien wydźwięk pejoratywny, a na dodatek sugeruje, że istnieje jakaś organizacja, czy też grupa ludzi, która owego wykluczenia dokonała. Wydaje się zatem, iż istotę tego zjawiska znacznie lepiej określa pierwotny, angielski termin digital divide – tj. cyfrowy podział (…)”2. Czym jednak jest sam podział cyfrowy? Niewątpliwie jako dość przykry rezultat rewolucji informatycznej podział cyfrowy stanowi nowy wymiar stratyfikacji cyfrowej3. Krzysztof Pietrowicz uważa, że „najprościej rzecz ujmując chodzi tu o nierówności w dostępie do Internetu (ewentualnie: nowoczesnych technologii informatycznych)”4. Z kolei Dominik Batorski skłonny jest definiować wykluczenie cyfrowe następująco: „zjawisko systematycznych różnic w korzystaniu z komputerów i Internetu: pomiędzy krajami bardziej i mniej rozwiniętymi, pomiędzy ludźmi o różnym statusie społeczno-ekonomicznym (wykształceniu, dochodach, zawodzie, zasobności), pomiędzy ludźmi na różnych etapach życia, mężczyznami i kobietami, a także pomiędzy różnymi obszarami i regionami”5. Kwestia tego kogo dotyczą kategorie podziału czy wykluczenia cyfrowego wbrew pozorom pozostaje sporna. Można spotkać się z opiniami, że dotyczy ona podziału na osoby posiadające dostęp do komputerów i osoby takiego dostępu nie posiadające bądź podziału na osoby posiadające dostęp do Internetu (sieci) i osoby bez dostępu. Z perspektywy wieloletnich badań nad tym zjawiskiem wynika, że jest to wiele bardziej złożony problem i dokonywanie takiego podziału biorąc pod uwagę wyłącznie kategorie dostępu i posiadania wydaje się wręcz absurdalne. Brian L. Hawkins i Diana G. Oblinger, autorzy tekstu The Myth about the Digital Divide podzielają opinię, że definicja podziału cyfrowego jest dużo bardziej złożona. „Defining the digital divide according to the haves and have-nots of computer ownership is only a starting point. Beyond computer ownership, colleges and universities should explore the ‘second-level digital divide’, which can be caused by several factor: machine vintage; connectivity; online skills; autonomy and freedom of access; and computer-use support. The definition on digital divide must include all of these other factors”6. [Definiowanie podziału cyfrowego w oparciu o posiadanie bądź nie posiadanie komputera jest tylko punktem wyjścia. Poza posiadaniem komputera, szkoły średnie i uniwersytety powinny eksplorować drugi poziom podziału cyfrowego, który może być spowodowany wieloma czynnikami: klasycznymi maszynami, łącznością, umiejętnościami on-line, niezależnością i wolny dostęp; oraz wsparcie komputerowe. Definicja podziału cyfrowego musi uwzględniać wszystkie te czynniki]7.
Podstawową definicją jaka służy za definicję elementarną jest ta, którą zaproponował Paul Di Maggio i jego współpracownicy. Otóż według niego, mówiąc o nierównościach cyfrowych mamy na myśli „nierówności w dostępie do Internetu, intensywności jego wykorzystania, wiedzy o sposobach szukania informacji, jakości połączenia i wsparcia społecznego, pomagającego w korzystaniu z Internetu, a także nierówności w zdolności do oceny jakości informacji, różnorodność wykorzystania sieci”8.
W książce pt. „Diagnoza Internetu” odnaleźć można kolejną definicję – prostą i konkretną. Wedle autorów tego tekstu, podział cyfrowy definiować należy jako „rozróżnienie pomiędzy osobami, które korzystają z komputerów i internetu, a tymi, którzy odcięci są od wielu informacji z powodu braku dostępu lub nie korzystania z tych technologii. Podział ten prowadzi do wielu ważnych konsekwencji społecznych, ekonomicznych i kulturowych”9.
Wymiar podziału wykluczeń cyfrowych
Pierwotnie, jak już wspomniano wcześniej, analiza zjawiska digital divide kończyła się na jasnym i klarownym podziale na dwie kategorie obrazujące nierówny dostęp do Internetu, czyli podział na posiadających dostęp do sieci i tych nie-posiadających. Wielu badaczy zwraca uwagę na fakt niesamowicie trudnego zagadnienia jakim jest miara tego rodzaju nierówności1. Pietrowicz powołując się na Castellsa uważa, że jednym z wymiarów w jakim należy rozpatrywać problem podziału cyfrowego jest płaszczyzna ‘wiedzy’. Podział powinien być postrzegany z perspektywy różnic w poziomie wiedzy i zdolności. Z kolei Ester Hargittai tę samą perspektywę, o której pisze za Castells’em Pietrowicz, nazywa cyfrowym podziałem drugiego poziomu.
Kolejnym wymiarem w jakim wedle Pietrowicza należy rozpatrywać zjawisko podziału cyfrowego jest kwestia rodzaju podłączenia do sieci. Zdaniem autora, to czy ktoś łączy się z Internetem za pomocą modemu, łącza przewodowego, radiowego czy satelitarnego stanowi istotny czynnik różnicujący.
Jeszcze innym wymiarem jest kwestia podziału na wymiar globalny i lokalny tego problemu. Pietrowicz ponownie za Castellsem sugeruje, że nierówności i dysproporcje powstałe na poziomie regionalnym czy wręcz lokalnym doprowadziły nie tylko do powstania, ale i zwiększania nierówności na skalę globalną. Podobnie uważa Marian Golka – według niego „globalny Internet lokalnie jest bardzo zróżnicowany.(..) i (…) z jednej strony daje on pewną szansę pokonania tych nierówności, z drugiej zdaje się je pogłębiać”2.
Bogata literatura dotycząca nierówności i podziału cyfrowego pozwala na przytoczenie choćby kilku przykładów różnego postrzegania zasięgu czy tez obszarów w jakich pojawia się podział cyfrowy. I tak, podążając za Marianem Golką (który zresztą podziela podejście większości polskich autorów zajmujących się tematyką podziału cyfrowego), należy stwierdzić, że podział cyfrowy można przedstawić na trzystopniowej skali:
Tabela 1. Skala zasięgu podziału cyfrowego (opracowanie własne na podstawie Marian Golka, Bariery w komunikowaniu i społeczeństwo (dez)informacyjne, wyd. PWN, Warszawa 2008, str. 140.
I. Skala MAKRO | II. Skala MEZZO | III. Skala MIKRO |
-między kontynentami | -między regionami | -między konkretnymi jednostkami |
-między narodami | -między województwami | |
-między językami |
Ponadto Golka uważa, że należy wyróżnić cztery obszary podziału cyfrowego, które nakładają się na tę trójstopniową skalę. Jest to następujący podział:
A. wieś/miasto
B. młodzi ludzie/ starzy ludzie
C. ludzie wykształceni/ ludzie niewykształceni
D. ludzie bogaci/ ludzie biedni
Przyczyny wykluczenia cyfrowego i nierówności cyfrowych
Aby odpowiedzieć na pytanie dlaczego doszło do tego, że mamy dzisiaj do czynienia ze zjawiskiem nierówności cyfrowych, być może warto odwołać się do samej historii komputeryzacji. Wielu autorów sugeruje, że pojawienie się komputerów było momentem przełomowym. Spopularyzowanie Internetu na skalę masową porównywane jest wręcz do pewnego rodzaju rewolucji. Piotr Gawrysiak słusznie zauważa, że zwykły człowiek nie był po prostu przygotowany na taka zmianę. Nagły przyrost informacji i upowszechnienie Internetu jako ich [informacji] źródła spowodowało chaos – jednym udało się dostosować do nowych warunków, inni zostali w tyle. Tym samym wprowadzenie do naszego życia tak skomplikowanej machiny jaką jest właśnie komputer sprawiło, że dystans między i tak już od siebie oddalonymi grupami, zamiast się zmniejszyć – zwiększył się.
Być może warto najpierw zastanowić się nad tym dlaczego w wielu gospodarstwach domowych nadal nie ma podłączenia do Internetu. W Diagnozach Społecznych (kolejno z roku 2005, 2007 i 2009) wymienione zostały między innymi powody takie jak brak odpowiedniego sprzętu, brak potrzeby internetu, internet uznawany za bezwartościowy ‘śmietnik’, względy prywatności i bezpieczeństwa, uznawanie internetu za szkodliwy, wysokie koszty podłączenia i utrzymania, brak umiejętności.
Marian Golka wychodzi z założenia, że fakt tak szerokiego i dalekosiężnego podziału cyfrowego wynika nie z jednego, ale z wielu różnych czynników, które nie tyle istnieją z osobna obok siebie, ale nakładają się na siebie, tworząc wręcz przyczynowe konstelacje. Wśród najbardziej istotnych wymienia między innymi dysproporcje w dostępie do środków technicznych, różnice w sposobie i jakości użytkowania sprzętu technicznego i Internetu, autonomię użytkowania nowych mediów, różnice w umiejętnościach rzetelnej oceny przydatności i wiarygodności informacji zdobywanych drogą cyfrową, jak również niewiedzy ogromnych ilości ludzi nie zdających sobie sprawy z faktu istnienia odpowiednich organów i instytucji przeszkalających czy nawet umożliwiających korzystanie z komputera. Przyczyn takiego podziału Golka dopatruje się także w samej efektywności użytkowania nowych mediów i Internetu oraz świadomości ludzi funkcjonujących w Społeczeństwie Informacyjnym1.
Biorąc pod uwagę fakt, że Internet jest stosunkowo nowym medium, zwłaszcza w Polsce ( bo obecny jest w domach na skalę masową zaledwie od połowy lat 90-tych XX wieku), argument mówiący o tym, że jedną z przyczyn domniemanego podziału cyfrowego jest jego niedokładna znajomość wydaje się być całkiem słuszny. Można przyjąć za zrozumiałe, że coś, co pojawia się w społeczeństwie nagle i tak naprawdę ‘znikąd’, przez długi okres czasu będzie poddawane próbom, testowane, zanim zostanie zaakceptowane. Wiąże się z tym także opóźnienie z wprowadzeniem takiej technologii w powszechny obieg – dopóki nie zostanie ona ogólnie zaakceptowana przez społeczeństwo (ewentualnie władze pewnej społeczności), jednostki nie mają szansy ani zapoznać się dobrze z takim medium, a już tym bardziej zacząć się do niego przyzwyczajać. W momencie gdy Internet zyskał ogólne przyzwolenie na korzystanie z niego i wykorzystywanie go do prywatnych celów, a nie do celów wojskowych jak początkowo było to planowane przez Armię Amerykańską, ludzie zostali postawieni przed bardzo trudnym zadaniem. Ci młodsi mieli szansę bezpośredniego kontaktu ze sprzętem komputerowym i jednoczesnego poznawania go pod bacznym okiem instruktorów – taką szanse dostała przede wszystkim młodzież w szkołach – dodać należy, że początkowo tylko w tych lepszych szkołach – młodzi mogli poznawać to nowe medium i jego możliwości na bieżąco. Gorzej było z osobami starszymi, które już zakończyły edukację w szkołach i na uczelniach. Szczęście mieli Ci pracownicy, którym poszczególne firmy oferowały kursy doszkalające, kursy instruktażowe i inne tego typu formy aktywnej edukacji informatycznej. Jasne było bowiem od razu, że jeżeli pracodawcy nie dadzą swoim pracownikom możliwości dostosowania się do nowych warunków prace nie tyle się opóźnią, ale procesy produkcji, planowania i usług staną w miejscu nastąpi stagnacja – bynajmniej gdyby mówić o tych sektorach gospodarki w które zaangażowano najnowocześniejsze technologie związane ze znajomością komputera, jego obsługą oraz sprawnym poruszaniem się w sieci. Kiedy pojawiły się pierwsze komputery prognozowano, że wkrótce potem „kluczową umiejętnością będzie zdolność posługiwania się komputerem, co oczywiście nie oznacza, iż dominującym zawodem przyszłości będzie informatyk. Oznacza to, iż komponent informatyczny będzie stanowił element każdego zawodu, analogicznie do zawodu pisarza(…)”2. Tak więc jednym z powodów poprzez który dochodzi do wykluczenia cyfrowego jest niewystarczający okres czasu jaki upłynął od wprowadzenia Internetu w nasze życie – nie wszyscy zdążyli się wdrożyć w nowy system, inni stwierdzili, że już im się po prostu nie opłaca. Magdalena Szpunar wspomina o zjawisku zwanym technofobią, które zdefiniować można jako chorobliwy lęk przed techniką. „Z badań przeprowadzonych w lutym 2003 roku w UCLA wynika, iż najwięcej technofobów (30,3%) występuje wśród nowicjuszy Internetowych, tj. podłączonych do Sieci krócej niż rok. Technofobia maleje wraz z użytkowaniem Internetu, najmniejszą liczbę technofobów stanowią zaawansowani Internauci (10 godzin i więcej tygodniowo), wśród których tylko 10,8% stanowią obawiający się szeroko pojętych technologii komputerowych (…)3.
Z tym powodem wiąże się kolejny potencjalny powód. Otóż Piotr Gawrysiak sugeruje, że powodem dla którego występują tak duże rozbieżności pomiędzy poszczególnymi jednostkami, co w rezultacie przyczynia się do podziału cyfrowego jest niedoskonałość ludzkiego mózgu. Jak pisze Gawrysiak, „osoba mająca dostęp do sieci po prostu nie jest w stanie nadążyć z przyswojeniem informacji, która jest jej prezentowana – to nie pojemność łączy telekomunikacyjnych, czy też szybkość komputerów staje się problemem, ale ograniczenia ludzkiego mózgu, który pozwala nam przeczytać zwykle nie więcej niż jedną książkę w ciągu jednego wieczoru – podczas gdy w tym samym czasie kilkudziesięciu autorów kończy właśnie pisanie nowych dzieł i udostępnia je w Internecie”1. Powodu szuka się zatem w czysto biologicznym wymiarze aktywności człowieka – mózg nie jest dostosowany do tak szybkiej pracy jaką narzuca nam komputer, a przynajmniej nie jest w stanie w tak krótkim czasie jak się tego od niego oczekuje dokonywać takich zmian sposobu postrzegania i chłonienia wiedzy oraz informacji.
Zupełnie odmiennym powodem tego, że pewne osoby dotknięte są wykluczeniem cyfrowym jest ich świadomie podjęty bunt przeciwko digitalizacji – zarówno mediów jak i całej rzeczywistości. Choć wydaje się to dziwne, we współczesnych społeczeństwach zdarzają się jednostki, a czasami nawet całe grupy osób które na własne życzenie trzymają się z dala od tego co nowe, nowoczesne – w tym wypadku od Internetu. Są to osoby, które podejmują świadomy wybór obcowania bez dostępu do Sieci i Internetu. Są to ludzie, którzy doskonale wiedzą czym jest Internet, mieli z nim styczność przynajmniej raz i byli w stanie stwierdzić, że jest to coś co jest im nawet nie tyle do życia niezbędne, co wręcz godzi w ich porządek świata. Z reguły są to osoby inteligentne, które potrafią sobie znaleźć alternatywę dla Internetu jako źródła wiedzy i licznych usług. Jest to o tyle kontrowersyjne, że skoro są to osoby inteligentne, zastanawia fakt, dlaczego dobrowolnie zamykają sobie przysłowiowe okno na świat? Wydaje się to dość absurdalne, zwłaszcza, że w dobie społeczeństwa informacyjnego Internet stanowi jedno z ważniejszych źródeł informacji, miejsce rozwoju dla kreatywnej wizji człowieka. Co gorsza, ludzie którzy świadomie opuszczają społeczność sieciową i pozwalają sobie na wykluczenie z tej sfery zupełnie odcinają się od e-usług, co w dzisiejszych czasach jest bardzo trudne. Współcześnie, wiele spraw administracyjnych można załatwić tylko za pośrednictwem Internetu. W związku z tym pojawia się pytanie warte rozważenia – czy nie jest przypadkiem tak, że ludzie Ci godząc się na wykluczenie ze sfery Internetu wybierają większe zło i wiele tracą?
Jeszcze innym powodem są konkretne umiejętności poruszania się po sieci oraz zdolność ‘obsługi’ Internetu. W związku z tym, że nie są to umiejętności człowiekowi wrodzone, pojawia się wiele problemów i barier w nabywaniu tych zdolności. Jedną z takich barier może być język. Choć nie jest to prawem obowiązującym, nieoficjalnie wiadomo, że językiem globalnym jest angielski. Nie inaczej jest w przypadku Sieci. Także tutaj, większość stron, domen, poleceń, narzędzi funkcjonuje w języku angielskim. Chociaż współcześnie dostępne są tzw. ‘łatki językowe’, które pozwalają w mgnieniu oka zmienić menu z anglojęzycznego na dowolny inny język, językiem wiodącym wciąż pozostaje angielski.
Wykluczenie cyfrowe – kogo dotyczy?
W literaturze spotkać można wiele, często sprzecznych ze sobą, opinii co do tego jakie osoby są narażone i dotknięte podziałem i wykluczeniem cyfrowym. Są jednak pewne powtarzające się stale kategorie, które z całą pewnością są z tym problemem związane. Wśród kategorii szczególnie różnicujących takie grupy ludzi czy choćby jednostki są zarobki, wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania i przynależność etniczna1. Co ciekawe, w niewielu opracowaniach spotkać można się z opinią, że czynnikiem warunkującym nierówności w tym obszarze jest płeć.
Z powyższych wykresów wynika jednoznacznie, że rasa i przynależność etniczna są czynnikami różnicującymi użycie komputera i Internetu. Na skali procentowego udziału, zarówno jeśli chodzi o użycie komputerów osobistych jak i Internetu znajdują się Azjaci i Amerykanie, najniżej zaś Latynosi i przedstawiciele rasy czarnej.
Z kolei Marian Golka zwraca uwagę na spore dysproporcje etniczne. Liczne źródła2 uznają za grupy szczególnie dotknięte wykluczeniem cyfrowym, osoby starsze, emerytów, rencistów, osoby z niskim wykształceniem lub bez wykształcenia, osoby biedne, rolników oraz bezrobotnych. Badania zrealizowane na potrzeby Eurostat wykazały, że jednym z najsilniejszych kryteriów podziału cyfrowego jest właśnie wiek. Jak czytamy w raporcie, „among 16 to 24 years old the proportion of computer or Internet users is three times higher than among persons aged 55 to 74”3. [Wśród 16 do 24- latków proporcja użytkowników komputera lub internetu jest trzy razy wyższa niż u osób w wieku od 55 do 74 lat]4. Piotr Gawrysiak uważa, że „wykluczenie cyfrowe jest terminem odnoszonym zwykle do grup społecznych, pozbawionych dostępu do nowoczesnej infrastruktury informatycznej (w tym szczególnie – dostępu do sieci teleinformatycznych) i tym samym wykluczonych z udziału w rozwoju cywilizacyjnym”5.
Bibliografia
1 Więcej na temat wyznaczników digital divide można przeczytać w podręczniku typu Opening Eduction, por.z. Neil Selwyn i Keri Facer, Beyond the Digital Divide. Rethinking digital inclusion for the 21st century, wyd. FutureLab 2007,str.18-21.
2 Takie grupy wymienia min. Barbara Stachowiak, por.z.: Barbara Stachowiak, Młodzież wobec wykluczenia cyfrowego [w:] Edukacyjne zagrożenia i wyzwania młodego pokolenia, pod. red. Dominiki Czajkowskiej-Ziobrowskiej i Andrzeja Zduniaka, wyd. Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa, Poznań 2009, str.138-140.
3 Christophe Demunter, Statistics in focus. Industry,trade and services…, wyd. EuroStat, nr 38/2005, str.2.
4 Tłumaczenie własne.
5 Piotr Gawrysiak, Cyfrowe wykluczenie treści, [w:] Informacja w sieci. Problemy, metody, technologie. pod red. Barbary Sosińskiej-Kalaty, Ewy Chuchro i Włodzimierza Daszewskiego, wyd. SBP, Warszawa 2006, str. 117;
1 Piotr Gawrysiak, Cyfrowe wykluczenie treści, [w:] Informacja w sieci. Problemy, metody, technologie. pod red. Barbary Sosińskiej-Kalaty, Ewy Chuchro i Włodzimierza Daszewskiego, wyd. SBP, Warszawa 2006, str. 119.
1 Por.z. Marian Golka,wyd.cyt., str. 138.
2Magdalena Szpunar, Kapitał ludzki i intelektualny szansą na przezwyciężenie nierówności społecznych, [w:] Michał G. Woźniak (red.), Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy. Kapitał ludzki i intelektualny, Wyd. Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Rzeszowskiego Rzeszów 2005, str. 412.
3 Magdalena Szpunar, Społeczności wirtualne jako nowy typ społeczności – eksplikacja socjologiczna, [w:] Studia socjologiczne 2004, 2 (173) str. 97.
1 Temu problemowi poświęcony jest nawet rozdział w raporcie „World Information Society Report 2007”; por. z. World Information Society Report 2007 – Beyond WSIS. Chapter 2: Bridging the Digital Divide, str.27-33 wydanie internetowe dostępne pod adresem: http://www.itu.int/osg/spu/publications/worldinformationsociety/2007/report.html (stan z dnia 15.09.2009).
2 Marian Golka, wyd.cyt., str. 138.
1 Por.z. Marian Golka, wyd.cyt., str. 140.
2 Piotr Gawrysiak, Cyfrowe wykluczenie treści, [w:] Informacja w sieci. Problemy, metody, technologie. pod red. Barbary Sosińskiej-Kalaty, Ewy Chuchro i Włodzimierza Daszewskiego, wyd. SBP, Warszawa 2006. 118.
3 Można się spotkać z głosami przeciwnymi, zupełnym odrzuceniem digital divide jako nowego wymiaru stratyfikacji społecznej. Takie stanowisko prezentuje na przykład Krzysztof Pietrowicz, por.z Krzysztof Pietrowicz, Nowa stratyfikacja społeczna? „Digital divide” a Polska, [w:] Lesław H. Haber (red.), Społeczeństwo informacyjne. Wizja czy rzeczywistość?, tom II, Uczelniane Wydawnictwa Naukowo-Dydaktyczne AGH, Kraków 2004, str.255.
4 Krzysztof Pietrowicz, Nowa stratyfikacja społeczna? „Digital divide” a Polska., [w:] Lesław H. Haber (red.), Społeczeństwo informacyjne. Wizja czy rzeczywistość?, tom II, Uczelniane Wydawnictwa Naukowo-Dydaktyczne AGH, Kraków 2004, str.255.
5 Dominik Batorski, Internet a nierówności społeczne [w:] „Studia Socjologiczne” 2005, nr 2, s.107-131; [cyt.za.] Beata Stachowiak, Młodzież wobec wykluczenia cyfrowego [w:] Edukacyjne zagrożenia i wyzwania młodego pokolenia, pod. red. Dominiki Czajkowskiej-Ziobrowskiej i Andrzeja Zduniaka, wyd. Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa, Poznań 2009, str.138.
6 Brian L. Hawkins, Diana G. Oblinger, The Myth abort the Digital Divide [w:] EDUCAUSEreview July/August 2006, str. 12.
7 Tłumaczenie własne.
8 Cytat za Paula Di Maggio [w:] Batorski Dominik, Internet a nierówności cyfrowe [w:] „Studia Socjologiczne” nr 2 (2005 r) str. 113-114; [cyt.za.] Marian Golka, Bariery w komunikowaniu i społeczeństwo (dez)informacyjne, wyd. PWN, Warszawa 2008, str. 138.
9 Diagnoza internetu, pod red. Krzysztofa Krejtza, wyd. Akademickie i Profesjonalne Spółka zoo, Warszawa 2009, str.7.
1 Hans-Dieter Evers, Knowledge Society and the Knowledge Gap, [w:] Abdul Rahman Embong, Globalisation, Culture and Inequalities: In honour of the Late Ishak Shari, wyd. UKM Penerbit Press, Bangi 2004, str.304.
2 Tłumaczenie własne.
3 Źródło: Artykuł „Knowledge Gap – increasing gap between higher and lower educated people “ zamieszczony na portalu University of Twente pod adresem internetowym: http://www.tcw.utwente.nl/theorieenoverzicht/Theory%20clusters/Mass%20Media/knowledge_gap.doc/ ; stan z dnia 01.09.2009r.
4 Źródło: Artykuł „Knowledge Gap – increasing gap between higher and lower educated people “ zamieszczony na portalu University of Twente pod adresem internetowym: http://www.tcw.utwente.nl/theorieenoverzicht/Theory%20clusters/Mass%20Media/knowledge_gap.doc/ ; stan z dnia 01.09.2009r.
5 Tłumaczenie własne.
6 Źródło: Artykuł „Knowledge Gap – increasing gap between higher and lower educated people “ zamieszczony na portalu University of Twente pod adresem internetowym: http://www.tcw.utwente.nl/theorieenoverzicht/Theory%20clusters/Mass%20Media/knowledge_gap.doc/ ; stan z dnia 01.09.2009r.
7 Tłumaczenie własne.
1 Andrzej Łapa, Społeczeństwo informacyjne i jego problemy – konotacje socjologiczne, wersja PDF str. 267; źródło: http://winntbg.bg.agh.edu.pl/skrypty/0037/cz2-r27.pdf stan z dnia 17.07.2009.
2 Autorka pracy pragnie zaznaczyć, że niniejszy akapit powstawał w oparciu o notkę z encyklopedii internetowej Wikipedia; Mimo niechlubnej opinii jaką cieszy się ten serwis internetowy, ze względu na charakter pracy autorka zdecydowała się wykorzystać wspomniane źródło. Strona WWW dotycząca społeczeństwa informacyjnego znajduje się pod następującym adresem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo%C5%82ecze%C5%84stwo_informacyjne (stan z dnia 20.08.2009).
3 Por. z: http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo%C5%82ecze%C5%84stwo_informacyjne (stan z dnia 20.08.2009).
4 http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo%C5%82ecze%C5%84stwo_informacyjne (stan z dnia 20.08.2009).
5 Społeczeństwo Informacyjne, praca zbiorowa pod redakcją Joanny Papińskiej-Kacperek, wyd. PWN, Warszawa 2008, str. 43.
6 Społeczeństwo Informacyjne, praca zbiorowa pod redakcją Joanny Papińskiej-Kacperek, wyd. PWN, Warszawa 2008, str. 44.
7 Maria Sarama, Podział cyfrowy – nierówności w społeczeństwie informacyjnym [w:] Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy. Zeszyt nr 4 – Polityka społeczno-ekonomiczna, wyd. Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rzeszów 2007, str.194.
1 Por. z . Por.z. Marian Golka, Bariery w komunikowaniu i społeczeństwo (dez)informacyjne, wyd. PWN, Warszawa 2008, str. 85.
2 Magdalena Szpunar, Kapitał ludzki i intelektualny szansą na przezwyciężanie nierówności społecznych; wersja PDF str. 412; źródło: http://www.univ.rzeszow.pl/ekonomia/Zeszyt6/33_Szpunar_Magdalena.pdf stan z dnia 10.06.2009.
1 Por. z. Goliński Michał, Społeczeństwo informacyjne – problemy definicyjne i problemy pomiaru, wersja PDF str. 110; źródło: http://winntbg.bg.agh.edu.pl/skrypty/0037/cz0-r11.pdf stan z dnia 15.07.2009.
2 Por. z. Goliński Michał, wyd.cyt., str. 111.
3 Por. z. Ziemowit Borowski, Ideologia społeczeństwa informacyjnego a Internet , artykuł internetowy, źródło: http://ziembor.pl/zmb/internet/internet.html stan z dnia 15.07.2009.
4 Por. z. Ziemowit Borowski, Ideologia społeczeństwa informacyjnego a Internet , artykuł internetowy, źródło: http://ziembor.pl/zmb/internet/internet.html stan z dnia 15.07.2009.
5 Spośród tych pozycji Łapa wymienia min. Takie jak: J.Naisbitt Megatrendy, A. Toffler Trzecia fala, Szok przyszłości, F. Fukuyama Wielki wstrząs. Natura ludzka a odbudowa porządku społecznego, P. Levinson Miękkie ostrze.
6 Andrzej Łapa, Społeczeństwo informacyjne i jego problemy – konotacje socjologiczne, wersja PDF str. 263; źródło: http://winntbg.bg.agh.edu.pl/skrypty/0037/cz2-r27.pdf stan z dnia 17.07.2009.
1 Goliński Michał, Społeczeństwo informacyjne – problemy definicyjne i problemy pomiaru, wersja PDF str. 109; źródło: http://winntbg.bg.agh.edu.pl/skrypty/0037/cz0-r11.pdf stan z dnia 15.07.2009.
1 Goliński Michał, Społeczeństwo informacyjne – problemy definicyjne i problemy pomiaru, wersja PDF str. 107-108; źródło: http://winntbg.bg.agh.edu.pl/skrypty/0037/cz0-r11.pdf stan z dnia 15.07.2009; jest to referat wygłoszony w ramach Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Polskie doświadczenia w kształtowaniu społeczeństwa informacyjnego : dylematy cywilizacyjno-kulturowe”, która odbyła się 21 września 2001 roku w Krakowie.
2 Por. z. Goliński Michał, wyd.cyt., str. 108.
1 Tomasz Goban – Klas, W stronę społeczeństwa informacyjnego, wersja PDF str.1; źródło: http://www.ap.krakow.pl/ptn/ref2005/goban.pdf stan z dnia 15.07.2009; jest to referat wygłoszony przez profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego w ramach 15 Ogólnopolskiego Sympozjum Naukowego Pt. „Komputer w edukacji”, które odbyło się w dniach 23-24 września 2005 roku w Krakowie.
2 Por.z. Marian Golka, Bariery w komunikowaniu i społeczeństwo (dez)informacyjne, wyd. PWN, Warszawa 2008, str. 79-80.
1 Andrzej Łapa, Społeczeństwo informacyjne i jego problemy – konotacje socjologiczne, wersja PDF str. 268; źródło: http://winntbg.bg.agh.edu.pl/skrypty/0037/cz2-r27.pdf stan z dnia 17.07.2009.
2 Por.z. Jerzy Nowak, Społeczeństwo informacyjne – geneza i definicje, [w:] W. Bliźniuk, J. Nowak, Społeczeństwo informacyjne. Doświadczenie i przyszłość, wyd. PTI, Katowice 2006.
1 Dominik Batorski, Internet a nierówności społeczne [w:] „Studia Socjologiczne” 2005, nr 2, str. 10-111.